W spotkaniu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Pasy musiały uznać wyższość gliwickiego Piasta. Honorową i debiutancką bramkę dla Pasów zdobył Arttu Hoskonen. Dla Piasta strzelali Tomasiewicz i Dziczek.
Po ponad sześciu miesiącach Piast znów wygrał mecz na własnym stadionie. Piast ostatni raz wygrał u siebie we wrześniu minionego roku i na przełamanie tej fatalnej serii liczyli gliwiczanie podejmując Cracovię. „Pasy” wciąż jednak mają duże szanse, by skończyć sezon w pierwszej czwórce i na Śląsk przyjechali po zwycięstwo. Mogło ten cel być im łatwiej osiągnąć, bo w drużynie gospodarzy zabrakło pauzującego za kartki Jakub Czerwińskiego. W linii obrony zastąpił go Miguel Munoz.
Drużyna Piasta walczyła o życie w meczu z Pasami. Każdy punkt dla nich jest na wagę złota i może się okazać kluczowy w walce o utrzymanie. To było widać na boisku. Pierwszą groźną sytuację miał właśnie Piast. W piątej minucie po składnej akcji Chrapek umieścił piłkę w bramce i przez chwilę gliwiczanie cieszyli się z prowadzenia, ale po analizie VAR arbiter gola anulował dopatrując się spalonego. Potem było sporo chaosu, strat i stąd Cracovia miała stuprocentową sytuację na zdobycie gola. W 10 min Kakabadze zagrał z prawej strony pola karnego na jego środek do niepilnowanego Janu Atanasova. Ten uderzył bez przyjęcia w środek bramki, ale Frantisek Plach instynktownie wybił piłkę nogą, ratując swój zespół przed stratą bramki.
Jednak wszystko co najciekawsze działo się w drugiej połowie. Już w 48 minucie Chrapek zagrał z prawej strony do Tomasiewicza ten podciągnął z piłką na 25 metr i uderzył z całej siły i tak precyzyjnie, że futbolówka pod poprzeczką wpadł do krakowskiej bramki. To był pierwszy gol Piasta zdobyty tym sezonie strzałem zza linii pola karnego. Bramka radykalnie zmieniła sytuację na murawie. To krakowianie teraz musieli szukać swojej szansy, chcąc wywieźć z Gliwic przynajmniej punkt. Niewątpliwie mieli ku temu potencjał, co pokazali choćby tydzień temu w meczu ze Stalą Mielec. Tymczasem już w 54 minucie Pyrka próbował wejść w pole karne między dwoma obrońcami, został zahaczony tuż za boczną linią szesnastki. Sędzia jeszcze skorzystał z systemu VAR i wskazał na 11 metr. Rzut karny pewnie na gola zamienił Dziczek i Piast od tego momentu prowadził już 2:0. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W 63 minucie krakowanie wykonywali rzut wolny spod bocznej linii. Zawodnicy Piasta zapomnieli przypilnować Arttura Hoskonena, który strzałem głową zdobył kontaktowego gola. Ostatecznie mimo kilku prób, gościom nie udało się już odwrócić losów spotkania.
Jesteśmy na siebie wściekli, bo był to kolejny, przegrany wyjazdowy mecz. Dziś nie sprawdziła się reguła, że zmiany pomagają, bo dokonaliśmy dwóch roszad i szybko straciliśmy dwie bramki. Dopiero wtedy jakie granie w naszym wykonaniu. Szkoda tego meczu, chcieliśmy go szczególnie w drugiej połowie rozegrać, ale to co stało się w tych pierwszych minutach tej drugiej odsłony całkowicie wywróciło nasz plan. W pierwszej połowie Piast zdecydowanie był aktywniejszy. Myśmy w tej części meczu zagrali po prostu źle i dlatego też miały miejsce te dwie zmiany w przerwie. Trudno powiedzieć mi z czego to wynikało. Dużo rzeczy robiliśmy inaczej niż zakładaliśmy, ale takie są realia – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Pasów, Jacek Zieliński.
Najważniejsza rzecz jest tak, że udało się wygrać mecz na swoim stadionie. Dla mnie jest to taka pierwsza przyjemna chwila od kiedy jestem trenerem Piasta. Mam nadzieję, że będzie ich zdecydowanie więcej. Wielkie brawa dla chłopaków z zespołu, bo w tej niełatwej sytuacji potrafi pokazać zarówno charakter jak i kawał dobrej piłki, biorąc pod uwagę też wszystkie okoliczności. W tym meczu było dużo piłkarskiej jakości, akcje, ładne bramki. Biorąc to pod uwagę uważam, że było to zasłużone zwycięstwo. Zrobiliśmy w tym meczu więcej od rywali – tłumaczył trener Piasta Gliwice Alexandar Vuković.
Piast Gliwice – Cracovia 2-1 (0-0)
Bramki: Grzegorz Tomasiewicz 47, Patryk Dziczek 56 (k) – Arttu Hoskonen 64
Piast: 26. František Plach – 77. Arkadiusz Pyrka, 2. Ariel Mosór, 3. Miguel Muñoz, 98. Aléxandros Katránis – 92. Damian Kądzior (72, 24. Tom Hateley), 16. Patryk Dziczek, 20. Grzegorz Tomasiewicz (87, 34. Alex Sobczyk), 6. Michał Chrapek, 19. Michael Ameyaw (62, 7. Jorge Félix) – 18. Kamil Wilczek.
Cracovia: 23. Karol Niemczycki – 25. Otar Kakabadze (83, 17. Mateusz Bochnak), 2. Cornel Râpă, 22. Arttu Hoskonen, 5. Virgil Ghiță, 3. Michal Sipľak (60, 4. Paweł Jaroszyński) – 6. Jani Atanasov, 20. Karol Knap (46, 9. Benjamin Källman), 18. Takuto Oshima, 11. Michał Rakoczy (46, 10. Evgenii Konoplyanka) – 71. Patryk Makuch.
żółte kartki: Tomasiewicz – Rakoczy, Kakabadze, Jaroszyński, Konoplyanka.
sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
źródło: cracovia.pl/piast.gliwice.pl