Na ulicach Krakowa doszło do konfrontacji dwóch grup manifestantów. Z jednej strony zgromadzili się przeciwnicy napływu imigrantów, wykrzykujący hasła patriotyczne i nacjonalistyczne, a z drugiej osoby protestujące przeciwko wzrostowi ksenofobii, faszyzmu i nacjonalizmu.
Pod pomnikiem Mickiewicza przeciwnicy imigracji skandowali obraźliwe hasła, podkreślając swoją niechęć do napływu obcokrajowców. – Jak oni ich tak bardzo chcą, to niech zaproszą ich do własnych domów, fundują im życie i odpowiadają za ich występki. Ale nie! Oni chcą nas zalać imigrantami, umyć ręce, a my wszystko za to mamy płacić i żyć w strachu o nasze kobiety i dzieci – mówił jeden z manifestantów.
W tym samym czasie, w pobliżu bazyliki Mariackiej, zebrała się grupa kilkudziesięciu osób, które sprzeciwiają się nietolerancji i antyimigranckim nastrojom. – Niby s tych kiboli to tacy katolicy, ale przecież Jezus też był uchodźcą. To wstyd i hańba – komentowali uczestnicy.
Manifestacje, gdzie przeważała tak zwana opcja patriotyczno – kibicowska, były oddzielone kordonem policji i trwały około godziny. Pomimo napiętej atmosfery, obyło się bez większych incydentów.
Podobne antyimigranckie marsze odbywają się w całym kraju, w tym w Małopolsce, gdzie manifestacje miały miejsce również w Tarnowie, Nowym Sączu i Myślenicach.


