Okres wakacyjny to wzmożone podróże, a co za tym idzie większa liczba interwencji minersko – pirotechnicznych funkcjonariuszy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, pełniących służbę na krakowskim lotnisku.
Pierwszą z walizek ujawniono w damskiej toalecie, znajdującej się na hali ogólnodostępnej Międzynarodowego Portu Lotniczego w Krakowie-Balicach. Drugą walizkę roztargniony pasażer pozostawił na jednym z pięter parkingu wielopoziomowego. Natomiast trzeci bagaż pozostawiono bez opieki w jednym ze sklepów na ogólnodostępnym terminalu.
W każdym z przypadków funkcjonariusze SG poszerzyli strefę bezpieczną, którą wcześniej wyznaczyli pracownicy Służby Ochrony Lotniska. W czynnościach użyto: kombinezon antywybuchowy, urządzenie do wykrywania śladowych ilości i par. Po dokonaniu sprawdzeń przy użyciu specjalistycznego sprzętu, bagaże zostały sprawdzone manualnie i uznane za bezpieczne – w ich środku nie ujawniono w nich żadnych materiałów, ani urządzeń wybuchowych. W walizkach znajdowały się rzeczy osobiste oraz odzież. Po zakończeniu czynności oba bagaże zostały przekazane wartownikom SOL.
Również w poniedziałek do Wielkiej Brytanii chciał lecieć 45-letni Polak. W trakcie kontroli bezpieczeństwa na pytanie zadane przez pracownika Służby Ochrony Lotniska, co zawiera jego bagaż, mężczyzna odpowiedział: „bombę”. Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych obywatel RP oświadczył, że był to głupi żart i przeprasza. Uruchomiono całą procedurę, w bagażach 45-latka z Krakowa nie stwierdzono żadnych niebezpiecznych urządzeń ani przedmiotów. Mężczyznę ukarano grzywną w drodze mandatu karnego kredytowanego w wysokości 500 zł. Żartowniś stracił podwójnie, gdyż musiał przełożyć zaplanowaną podróż.