Na początku listopada dwie starsze kobiety straciły swoje oszczędności. Oszuści wykorzystali łatwowierność kobiet i ich chęć niesienia pomocy. Mieszkanki Krakowa przekazały im gotówkę, a jedna z nich także biżuterię.
Pierwsze oszustwo miało miejsce 6 listopada. Do 90-latki z Bronowic, na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, który podał się za policjanta. Poinformował on swoją rozmówczynię, że jej córka potrąciła kobietę w ciąży na przejściu dla pieszych i grozi jej więzienie. Według rzekomego policjanta jedyną szansą, aby córka mogła „wykupić się z więzienia”, jest przekazanie znacznej sumy pieniędzy. Mieszkanka Krakowa myśląc, że pomaga swojej córce, przygotowała 40 tysięcy złotych i złotą biżuterię. Kilkadziesiąt minut później oszczędności i kosztowności przekazała nieznanemu mężczyźnie, który zjawił się u progu jej mieszkania.
Dwa dni później doszło do kolejnego oszustwa. Tym razem w godzinach porannych, na telefon stacjonarny 79-latki zamieszkującej w rejonie Prądnika Białego zadzwoniła osoba podająca się za pracownicę poczty polskiej z informacją, że ma dla niej przesyłkę, którą musi dostarczyć do rąk własnych i potrzebuje „potwierdzić” adres zamieszkania. Osoba podszywająca się pod pracownicę poczty polskiej poprosiła również o podanie numeru telefonu komórkowego. Jak się później okazało pozyskanie numeru telefonu komórkowego było niezbędne do dokonania oszustwa, albowiem chwilę później do pokrzywdzonej, właśnie na jej telefon komórkowy zadzwonił mężczyzna, podający się za policjanta i powiedział, że musi ona pomóc w przeprowadzeniu tajnej akcji policyjnej przeciwko oszustom bankowym. Pomoc miała polegać na wypłacie pieniędzy i przekazaniu ich w umówionym miejscu aby zabezpieczyć je na czas trwania akcji.
Oszust przekonywał seniorkę, że po zakończonych działaniach odzyska swoje oszczędności. Kobieta uwierzyła w słowa mężczyzny i będąc z nim w ciągłym kontakcie telefonicznym, udała się do jednego z banków, gdzie wypłaciła 40 tysięcy złotych, po czym zgodnie z instrukcjami fałszywego policjanta udała się na wskazany przystanek autobusowy, gdzie pozostawiła pieniądze w koszu na śmieci. Mężczyzna zabronił kobiecie informowania kogokolwiek o przeprowadzanej „akcji policyjnej” i kazał się jej oddalić, po czym się rozłączył. W niedługim czasie oszust ponownie nawiązał kontakt z kobietą, i przekazał aby w innej placówce bankowej dokonała kolejnej wypłaty. 79-latka ponownie zastosowała się do przekazanej jej instrukcji, jednak tym razem czujnością wykazała się pracownica banku, która zorientowała się, że seniorka mogła paść ofiarą oszustów.
W związku z tym poinformowała ona o swoich podejrzeniach nieświadomą kobietę, dzięki czemu udaremniła oszustwo. 79-latka jeszcze tego samego dnia zgłosiła sprawę prawdziwym policjantom.
Policja po raz kolejny apeluje o rozsądek i ograniczone zaufanie w stosunku do osób, które do nas dzwonią.