Jutro w Bielsku Białej Wisła Kraków zmierzy się z tamtejszym Podbeskidziem. Sezon w Fortuna 1 lidze wchodzi w decydującą fazę, a piłkarze ,,Białej Gwiazdy” ciągle mają szanse na bezpośredni awans do ekstraklasy. Przed pojedynkiem z Podbeskidziem Bielsko-Biała swoimi spostrzeżeniami podzielił się Dawid Szot.
Kontuzja Davida Junki otworzyła 22-latkowi drzwi do pierwszego składu. Wiślacki defensor podkreślił, że cały czas ciężko pracował i był gotowy, by wykorzystać szansę.
– Tak jest w życiu, tak też jest w piłce, że kontuzje czy kartki jednego są szansą dla drugiego zawodnika. Cieszę się, że trener mi zaufał i na mnie postawił, bo na każdym treningu ciężko pracowałem. Trzeba być czujnym i gotowym, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ta szansa przyjdzie. Nieważne, czy to będzie drugi, piąty lub dziesiąty mecz. Najważniejsze jest to, by robić swoje i być cierpliwym – rozpoczął Szot, który odniósł się również do wypowiedzi trenera Sobolewskiego dotyczących jego postawy w starciu z Bruk-Bet Termalicą: – Słowa trenera i jego opinia są dla mnie najważniejsze, dlatego było mi bardzo miło, kiedy wypowiadał się pozytywnie na mój temat. Jest to dla mnie dodatkowa motywacja i dowód na to, że to, co robię ma sens.
W ostatniej domowej potyczce Wiślacy zainkasowali niezwykle cenne trzy punkty, pokonując ekipę z Niecieczy 2:1. Zdaniem Dawida Szota zwycięstwo z wysoko notowanym rywalem było potrzebne drużynie spod Wawelu.
– Uważam, że mecz z Termalicą był dla nas ważny przede wszystkim pod kątem mentalnym, bo do tej pory spotkania z zespołami z czołówki nie układały się po naszej myśli. Jest to o tyle ważne, że w przypadku baraży podejdziemy do nich z większą pewnością siebie. Oczywiście zrobimy wszystko, by tych dodatkowych meczów nie było i Wisła awansowała bezpośrednio, ale sytuacja w tabeli wygląda tak, że nie wszystko zależy od nas. Rywale muszą pogubić punkty, ale my skupiamy się na sobie i podążamy obraną drogą – mówił „Szocik”.
Trzy mecze dzielą Białą Gwiazdę od mety pierwszoligowych rozgrywek. Defensor krakowian zapewnia jednak, że cała uwaga Wiślaków skupia się na sobotniej rywalizacji w Bielsku-Białej. – Nie nakładamy na siebie dodatkowej presji i nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość. Wiemy, że przed nami trzy kluczowe mecze, ale na ten moment najważniejszy jest ten najbliższy z Podbeskidziem i właśnie na nim skupiamy się w stu procentach – zakończył Dawid Szot.