Kolejne wielkie emocje przy R22! W sobotnie popołudnie na stadion przy ulicy Reymonta zawitał zespół GKS-u Tychy, z którym Wiślacy zmierzyli się w ramach 23. kolejki. Po dramatycznym spotkaniu, które trzymało w napięciu do ostatnich minut, trzy punkty zostały w Krakowie, a Biała Gwiazda odniosła piąte ligowe zwycięstwo z rzędu. Fotogalerię z meczu przygotował dla naszych Czytelników Grzegorz Jania.
Po zmianie stron gospodarze kontynuowali to, co zaczęli w pierwszych 45 minutach i ruszyli do dalszego kruszenia tyskiego muru, który runął w 53. minucie po uderzeniu Jarocha. Podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego nie zamierzali na tym poprzestać i próbowali zwiększyć swoją przewagę, jednak niewystrzegli się błędu we własnym polu karnym, gdzie Miki Villar w nieprzepisowy sposób zatrzymał Skibickiego, co dostrzegł również arbiter i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Wołkowicz, który bez większych problemów pokonał Biegańskiego.
Wisła nie składała jednak broni i do ostatnich minut walczyła o to, by dopisać do swojego konta trzy punkty. Cierpliwość ekipy spod Wawelu została wynagrodzona w doliczonym czasie gry, kiedy to rzut karny na bramkę zamienił Fernández, dając swojej drużynie piątek zwycięstwo z rzędu!
– Taki mecz pokazuje charakter. Ktoś może powiedzieć, że mieliśmy szczęście, ale nie, takie zwycięstwo odzwierciedla charakter. Jesteśmy w pełni skoncentrowani, walczymy do końca i gramy z pełną świadomością, co mamy robić. Chciałbym podziękować i pogratulować zespołowi – za wiarę w dobry wynik. Pierwsza połowa była chyba najlepsza, jeśli chodzi o rundę wiosenną. Pod każdym aspektem cieszy mnie również druga połowa, zarówno fizycznym, jakościowym, jak i taktycznym. Kontrolowaliśmy to spotkanie i oddaliśmy około 28 strzałów. Niestety piłka długo nie chciała wpaść do bramki, ale za to nasza cierpliwość i charakter został wynagrodzony w końcówce. W ostatnich minutach widzieliśmy ewidentny faul na Bashy, który był w idealnej sytuacji. Sędzia podyktował rzut karny, który zamieniliśmy na bramkę i w ostateczności wygraliśmy mecz. To mogło być naprawdę historyczne spotkanie, gdybym po tak dobrym meczu musiał się tłumaczyć, że nie zgarnęliśmy kompletu punktów. Co prawda nie ma na świecie zespołu, który by dominował przez 90 minut. Zawsze przeciwnik szuka swoich okazji i też ma swój plan na mecz. Zawsze znajdą się jakieś indywidualności i nie ma takiej opcji, żeby przez 90 minut zagrać idealne spotkanie. GKS Tychy nie miały nic do stracenia i w końcówce zaryzykował odważniejszą grą. W tym okresie i tak nie stworzyli żadnej konkretnej sytuacji, mimo że oddaliśmy pole GKS-owi – mówił po meczu trener Wisły Kraków Radosław Sobolewski.
Wisła Kraków – GKS Tychy 2:1 (0:0)
1:0 Jaroch 53’
1:1 Wołkowicz 65’ (k.)
2:1 Fernández 90+6’ (k.)
Wisła Kraków: M. Biegański – Jaroch, Łasicki, Moltenis, Junca – Igbekeme (79’ Duda), Tachi (72’ Basha) – Villar (72’ Młyński), Fernández, Mula – Rodado (79’ Żyro).
GKS Tychy: Jałocha – Buchta, Tecław, Nedić – Machowski, Żytek, J. Biegański, (66’ Domínguez). Wołkowicz – Czyżycki (46’ Skibicki), Radecki – Mikita (67’ Rumin).
Żółte kartki: Radecki, Nedić
Czerwona kartka: Radecki
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole)