W ramach 9. serii gier Wiślacy udadli się do Lublina, by zmierzyć się z tamtejszym Motorem. Przed pierwszym gwizdkiem trener Radosław Sobolewski spotkał się z dziennikarzami.
– Początek sezonu nie jest na pewno taki, jak sobie wymarzyliśmy, jak planowaliśmy. Największym obciążeniem są remisy u siebie w takich meczach jak ze Stalą Rzeszów czy tym ostatnim z Chrobrym Głogów. Mimo stwarzanych sytuacji i wskaźników, które pokazują, że jakościowo sytuacje stwarzamy sobie bardzo dobre. Expected goals o tym mówi, ale brakuje nam skuteczności. Brakuje nam spokoju w samej końcówce, w momencie finalizacji. Jeśli tylko ten element poprawimy i zagramy skutecznie tak jak z Arką Gdynia, sytuacja się odmieni w bardzo prosty sposób – zaczął trener. – Cały czas rozmawiamy z zespołem na temat detali. Przez takie małe rzeczy, jak brak uwagi, koncentracji, może zbyt pochopnie podjęta decyzja, kosztuje nas to później bardzo dużo. Tracimy przez to zwycięstwa, punkty. Później pojawia się frustracja, krytyka i to wszystko się napędza w złą stronę. Musimy być bardziej uważni w tym, co robimy. Nie chcę mówić, że bardziej zdeterminowani, bo zaraz będzie, że piłkarze nie są zdeterminowani. Absolutnie nie, bo widzę, że na każdy mecz wychodzi zespół z mocnym nastawieniem, żeby zagrać dobre spotkanie. Chodzi o to, żeby zwrócić uwagę przez ponad 90 minut na te małe rzeczy – dodał.
Wisła jednak wciąż ma problemy ze skutecznością po stałych fragmentach gry. Co sztab może zrobić, aby temu zaradzić?
– Zacznę może od stałego fragmentu w defensywie, bo wiem, że jest krytyka, że znowu tracimy bramkę po stałych fragmencie gry. Nie ma co kryć, że mamy jeden z najniższych, o ile nie najniższy zespół w lidze. Dobrze, że centymetry podnieśli nam Marc Carbo i Alan Uryga. Niestety zespół, jeśli chodzi o wzrost, mamy bardzo niski. Szukamy różnych rozwiązań w defensywie. Jeśli ktoś śledzi uważnie, to wie, że przechodzimy z pewnych systemów bronienia na inne, żeby zaskakiwać rywali. Próbujemy rozwiązań systemowych, żeby bramek nie tracić. I tak naprawdę to nam się udaje, bo pomimo niskiego wzrostu straciliśmy w ósmej kolejce dopiero trzecią bramkę po stałym fragmencie gry. Wcześniej miało to miejsce w drugiej kolejce. To nie wygląda źle, ale mamy przypiętą łatkę, że Wisła Kraków traci gole po stałych fragmentach gry, z czym do końca się nie zgodzę. Poprzez rozwiązania systemowe wybraniamy się z opresji, ale brakuje nam centymetrów, co też widać w ofensywie. Brakuje również nam takiego dogrania w punkt, takiego spokojnego, precyzyjnego dogrania. Próbujemy różnych rozwiązań – czy to gra krótka, czy bezpośrednio do bramki, żeby zagrozić rywalowi, jak choćby w meczu z Arką, gdy udało się strzelić gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Brakuje jednak jeszcze dogrania, timingu. Receptą jest trening i zwracanie uwagi na pewne elementy – tłumaczył.
Drużyna z Lublina dobrze radzi sobie na zapleczu Ekstraklasy, a do tego jest skuteczna. Co o przeciwniku sądzi szkoleniowiec?
– Motor gra po prostu swoją piłkę. Regularność w tym, co robi, może imponować. Mają ciekawe rozwiązania czy to przy wysokim pressingu, czy również broniąc się niżej. Widać takie systemowe rzeczy, które są powtarzane. Jak zawsze jednak na pewien sposób obrony jest sposób atakowania i tylko kwestią jest to, czy będziemy w stanie te momenty, które mogą być dla Motoru Lublin niewygodne, wykorzystać. Ten zespół wszedł bardzo dobrze w ligę, zaakcentował swój pobyt tutaj. Do tej pory gra niesamowicie skutecznie i na to musimy uważać. Na to będziemy uczulać swoich zawodników, że Motor zwłaszcza u siebie będzie grał do końca. Z drugiej strony przykład ich ostatniego meczu z GKS-em Tychy pokazuje, że jak druga strona zagra skutecznie, to można znaleźć sposób na Motor – zakończył.
Początek dzisiejszego meczu Motor Lublin – Wisła Kraków o godzinie 17:30. Sędzią głównym podczas meczu będzie Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, asystować mu będą Marcin Lisowski i Dominik Wrona. Sędzią technicznym będzie Aleksander Kozieła, a tanowisko wozu VAR obsługiwać będą Grzegorz Kawałko i Piotr Rzucidło. W ostatnie spotkanie, które sędziował Tomasz Kwiatkowski Wisła wygrała z Górnikiem Łęczna 3:0.